środa, 6 stycznia 2016

Perełki 2015 roku

Hej kochani !!!!!

Przychodzę dziś do Was z postem w którym pokażę kilka perełek, które towarzyszyły mi w ciągu całego 2015 roku. Zapraszam do dalszej części ! 


Przez cały rok w organizacji i planowaniu czasu towarzyszył mi kalendarz, który kupiłam w Biedronce za niewielką kwotę. Jest przejrzysty, ma bardzo dużo miejsca do pisania. Naklejki i zakładki to także nieodłączny element prowadzenia notatek. 




Zapach, który towarzyszył mi w tym roku to niezawodny Si Giorgio Armani oraz Celine Dion Belong. Są to dwa zapachy po które sięgałam najczęściej i sprawdzały się u mnie w każdej sytuacji i o każdej porze roku. Oba są bardzo kobiece, odważne, eleganckie i trwałe.


Podstawę makijażu stanowiły dwa podkłady, których używałam na przemian zależnie od okazji. Między czasie oczywiście przemykały inne produkty, które sprawdzały się lub nie.Te dwa są ze mną od bardzo dawna i zawsze gdy tylko się kończą sięgam po kolejną, nową buteleczkę. Lirene City Matt w kolorze 203 jasny oraz Revlon w kolorze 180.


Niezawodny puder w kamieniu Rimmel Stay Matte w odcieniu 001 Transparent 
Ukochany i niezastąpiony tusz Maybelline Lash Sensational 
Korektor Collection Lasting Perfection  w odcieniu najjaśniejszym
Odkrycie roku kredka do brwi Catrice 020


Do konturowania jak i ocieplania twarzy sięgałam po sprawdzoną i ukochaną paletkę Sleek w odcieniu Light 373. Posiada ona w sobie bronzer, który idealnie sprawdzi się na każdej cerze, bardzo ładny róż i rozświetlacz. Cała paletka jest bardzo mocno na pigmentowana, dość długo utrzymuje się na buzi. 


Bronzer, którego używałam na przemian z paletą Sleek to Honolulu od W7. Jest bardzo dobrze na pigmentowany, łatwy w aplikacji i blendowaniu. Myślę, że również sprawdziłby się u wielu z Was.


Na powiekach od dłuższego czasu gości paletka cieni marki W7. Są bardzo dobrze na pigmentowane, cienie są podzielone na matowe i błyszczące. Utrzymują się na powiekach cały dzień nie osypując się.


O konturówkach do ust Essence mówię Wam przy każdej możliwej okazji. Są tanie, wydajne i bardzo długo utrzymują się na ustach. Odkryłam je rok temu gdy byłam u kosmetyczki, która wykonywała mi makijaż studniówkowy. Kredka trzymała się na ustach przez wiele godzin mimo jedzenia i picia. Owszem zostawała na szklance ale nie ścierała się w żaden widoczny sposób. Od tamtej pory tylko dokupuję kończący się kolor.


Nivea dwufazowy płyn do oczu oraz Garnier płyn micelarny - to dwa podstawowe płyny do demakijażu twarzy, które sprawdzają się u mnie rewelacyjnie. Nie szczypie mnie od nich buzia, rewelacyjnie czyszczą ją z makijażu. Garnier jest płynem bardzo wydajnym, jego pojemność to aż 400 ml. Nivea mimo iż jest mała, warta jest swoich pieniędzy. Wystarczy na parę sekund przyłożyć wacik do oka i tusz schodzi bez rozmazywania się, wyczyści nawet najtrwalszy i najbardziej oporny produkt. 


Pianka do mycia twarzy z Biodermy sprawdza się u mnie rewelacyjnie ! Nawilża skórę podczas mycia oraz dokładnie domywa reszki makijażu. Jej aplikator wpływa na dużą wydajność produktu. 

Krem wygładzający do twarzy Tolpa  to bardzo duże odkrycie i ukojenie dla mojej skory. Świetnie nawilża i wyrównuje koloryt skory. Początkowo po aplikacji produktu na twarz czuć delikatne szczypanie ale po kilku sekundach to uczucie mija a buzia cieszy się z efektów jakie na niej pozostawia. 



W kiepskich sytuacjach ratował mnie suchy szampon Batiste. Uwielbiam produkty tej serii, spisują się świetnie pozostawiając widoczny efekt na cały dzień. 



Nareszcie znalazłam idealny produkt, który dba o moje suche dłonie. Jest to czerwony Garnier intensywna pielęgnacja do bardzo suchej skóry. Zużywam opakowanie po opakowaniu i na pewno nie przerzucę się na nic innego. 


Jak wiecie, uwielbiam piekny zapach unoszący sie w domu. Kocham świeczki, woski, tarty. Yankee Candle towarzyszyły mi przez cały rok praktycznie każdego dnia. Uwielbiam ich intensywne i piekne zapachy. 


I to tyle kochani ! A jakie perełki wpadły w tamtym roku w Wasze ręce ?? 
Zapraszam do śledzenia mnie na Instagramie - tam dodaję zdjęcia znacznie częściej ! 




7 komentarzy:

  1. Kilka z tych produktów także należy do grona moich ulubieńców ;)

    Obserwuję i zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Znam jedynie zapach Si i woski YC. Si nie do końca mi odpowiada.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mój Honolulu już się kończy, a ten krem do rąk z Garniera mam właśnie na dłoniach, jest najlepszy. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też powoli widać denko.. ubolewam nad tym :(

      Usuń
  4. micela z Garniera też pokochałam w 2015 roku :)

    OdpowiedzUsuń

Instagram